Do dzisiejszego dnia przygotowalam się skrupulatnie. Ni w 5 ni w 9 -więć zebrało mi się wczoraj do uporządkowania balkonu. Wieczorem pozwoliłam sobie na kolczasty plastikowy masaż stóp i jak na spracowaną babcię przystało- obiadokolację iście przedświąteczną.
Z kiełbasy rozgrzeszyłam się i tym razem, wszak wybryki mięsne nie są u mnie na porządku dziennym. A przedświąteczny żurek smakował wyśmienicie.
Chcąc zaskoczyć siebie w twórczości dziecięcej-pożyczyłam od wnuczki dwie kształtne linijki . Wykorzystałam oczywiście tylko część możliwości. Od razu odmłodniałam....
Poza tym przygotowałam sezonowy wystrój pokoju, wykorzystując obrus i oblekając poduszki na krzesłach w poszewki nawiązujące do pory roku. Sie narobiłam, więc odpoczywam dzisiaj na słoneczku pełną gębą i bez wyrzutów sumienia wystawiam twarzyczkę do witaminy D3. Może nawet załapię się na K ;-)
Żurek bardzo lubię, także z jajkiem, byle gęsty!
OdpowiedzUsuńPoduchy świetne, niemal rajskie, nawiązują do kart powyżej:-)
Udało mi się po 2sztuki poszewek ( dość masywne) dokupić w przeciągu pół roku, a może dłużej? Wiem że postanowiłam zrobić krzesła dedykowane dla najbliższych dorosłych. I stąd ta różnorodność ....Z ,,pogodnego,,efektu jestem zadowolona...
UsuńWitaminki na buzię są konieczne, szczególnie że do niedawna mało było tego słoneczka...
OdpowiedzUsuńNiby balkon jest, ale w ubiegłym roku byłam zbyt przywalona żeby z niego korzystać...Oby ten rok był lepszy, bo spacery z psem i na zakupy to trochę za mało...
UsuńJadło faktycznie... jak dla spracowanego człowieka, więc posilaj się bez wyrzutów, bo zasłużyłaś.
OdpowiedzUsuńU mnie bez suplementacji witaminy D3 nie da rady.
Przez zimę suplementowałam, tak jak i z grupy B i magnez. Dokuczały mi czasowo skurcze...
Usuń