Wczoraj doszłam do zatrważającego wniosku,że jestem zacofana....Jak na poczatek tygodnia, to nie wygląda to obiecująco...
Świat poszedł naprzód a ja zostałam w tyle. Wstaję nadal zgodnie z czasem zimowym i nie uwzględniam we własnym codziennym rozkładzie zmiany czasu na letni. Wyjątek stanowią godziny pobytu wnuczki i telewizornia, kiedy muszę uwzględnić aktualny pomiar .
Zyskałam bardzo wiele, bo podczas porannego wyprowadzania psa- mam już otwarte pobliskie sklepy i nie jestem pierwsza na nogach. Fakt ten napawa mnie radością wyspanej biologicznie emerytki.
Coby przewietrzyć płuca i rozgrzać ostatnie pochmurne dni, proponuję wyjście do parku lub na grilla, bo tam królik szykuje się do uczty....
Ha, Ha, dzieci na wagę:-)
OdpowiedzUsuńNawet ta opcja skłania do ucieczki..Bo wiadomo, że trzeba mieć albo poduszki do miękkiego lądowania, albo.....samemu dopowiedzieć resztę - wedle uznania :-)
UsuńCudownie, że się zaraziłaś! Wirus krąży i robi robotę. Podoba mi się to 😀
OdpowiedzUsuńNie masz pojęcia, jak Ci zazdroszczę bycia emerytką...
Pasje pochłaniają czas , więc dobrze że można go uszczknąć z codzienności. Ale nie zazdrość emerytury, bo czas leci szybciej...niż w pracy. Taki numer...
UsuńBo praca to zło.
Usuńu nasz królik po 30zł/kg.
OdpowiedzUsuńkasowa
Filozoficznie : a ile wart jest człowiek?
UsuńW sensie ludziny? To znaczy mięsa z ludzi?
UsuńNo właśnie i tak w ogóle...to poczucie wartości....
UsuńU mnie nigdy królik na grillu nie gościł. A z tym czasem... niestety musiałam zmianę czasu uwzględnić, poszło z wielkimi oporami.
OdpowiedzUsuńTutaj przewrotnie- królik/ zając ostrzy sobie kiełki na człowieka...Takie jaja! przedświateczne...
UsuńKiedyś , bardzo dawno jadłam - spróbowałam królika i wiem że jest delikatny, ale obecnie - myślę, że to byłoby to samo co zjeść wiewiórkę - oglądałam ,,Niezwykłe Stany Prokopa,, ( TVN) i skosztował wiewiórki przyrządzonej przez polskiego szefa kuchni mieszkającego w Nashville( Tennessee)....i stąd takie skojarzenie. Obecnie nie, ale przyszłość nie wygląda obiecująco, więc zapierać się nie będę ( z tymi wiewiórkami)...