Te słowa....przyjemnie kojarzą się z utworkiem o wpadającej w ucho lekkiej muzie, ale... po wczorajszych światecznych życzeniach postanowiłam odpowiedzieć sobie na tytułowe pytanie. Zaczęło sie od chodzącego lekkiego bólu w lewej kończynie górnej. Nie zawędrował w inne miejsce, ale dawał znać o sobie podczas pieskiej wyprawy za potrzebą. Podczas chodzenia. Nie obyło się też bez obsikania smyczy, co zdarza mi się bardzo rzadko. Przypomniałam sobie jeszcze o bólu pod lewą łopatką, ale go rozgoniłam pod prysznicem. Dokuczył co nieco, ale odszedł. Po bezbolesnych zakupach , część wolnego czasu pochłonęły poszukiwania gołębia, który wylazł poza osiatkowany klomb i szukał najwyraźniej uciech, bo znalazłam go na placu zabaw dla dzieci. Pożarł zieleniny i piachu, to mu się zachciało.......Poszukiwania staruszka zakończyłam sukcesem, ku jego zadowoleniu również, bo nocki spędzamy w pokoju razem i brakowało by mi odgłosu dreptania na podeście, przed zaśnięciem.
Wczorajsze prace nad następnymi dziełami twórczości recyklingowej szły jak po grudzie. Zwłaszcza z jednym ,,tematem,, nie mogłam się uporać...Z czasem.
Dzieło dwukrotnie robiłam od nowa i pewnie jeszcze niejeden raz odniosę się do niego. Lepiej wyjść nie chciało i efekt drugiej przewyższył znacznie koncepcję pierwszej - w skali braku artyzmu. Jak na wczorajszy dzień przystało, a pracę zamieszczoną dzisiaj.
Okazuje się, że teoria o względności czasu ma swoje uzasadnienie jak na teorię potwierdzoną praktyką- przystało. Podtytuł dzieła,, Naćkane,,
Po pierepałkach z Czasem, już bezproblemowo wyszła praca ,,do pary,,Ps.Jeżeli ma ktoś jakieś przemyślenia i zarzuty, to proszę kierować je do dnia wczorajszego...
Kolażee, kolorowe kolaże Babuni z Batumiii...
OdpowiedzUsuńFoyager
A piosnka o Batumiii? cos mi się obijała o uszy...kiedyś..
UsuńO już wiem...,, Herbaciane pola Batumi,,...o Gruzji...
UsuńCiągle te pieriepałki czasowe życie utrudniają...
OdpowiedzUsuńNie kazdy umie sobie poradzić z czasem...w jego tak różnej formie...
Usuńja mam POrysunnik od trzech lat. Od kiedy zaczęłam likwidować pudełka ze skarbami (zostawiłam tylko jedno drewniane). To ilustrowany Planer z tekstami Magdy Dunaj, do którego wrzucam swoje myśli luźne, bilety z podróży, kartki pocztowe, zdjęcia, zaproszenia, urywki i skrawki mojego życia. ale to nie to samo.
OdpowiedzUsuńKurcze, ja chyba nie jestem sentymentalna...ale ulubione książki i zdjęcia/ filmiki ptaszków trzymam, co jakiś czas zmniejszając objętość danych - tak jak ja się kurczę ...z wiekiem.
UsuńMam przemyślenie. Czy to Ty obsikałaś smycz? Z kontekstu tak by wynikało... 😉
OdpowiedzUsuńNo też tak zrozumiałam ;-)
Usuńjotka
Tak sobie mówię, gdy nie dopilnuję psiaka i tak się w smyczy zapętli . Nie zawsze jest spuszczony by hasać bez kontroli...
Usuń