28 czerwca 2021

Coś o trzymaniu klasy...

 Niektórzy ludzie wstydzą się siebie i tego co robią, bo wymyślają cuda niewidy, żeby dopiec bliźniemu. I od razu wiadomo, z kim mamy do czynienia . To trolle*.

Słowa Aureliusza Augustyna z Hippony wymagają więc powtórzenia: 'Błądzenie jest rzeczą ludzką, ale dobrowolne trwanie w błędzie jest rzeczą diabelską".

Hasło :"trolle do trolli"  jest całkiem do rzeczy, bo przecież w życiu trzeba mieć  honor i trzymać klasę. 

I wszystko byłoby proste i piękne, gdyby nie to, że na poziomie trolli nie walczy się z przeciwnikami równymi sobie, bo jest niewielka szansa na zwycięstwo, ale ze zwykłymi  ludźmi, bo można trafić na słabszego przeciwnika. 

Ileż to satysfakcji z takiej wygranej? Dla trolla i owszem. Jest, całkiem spora. Chociażby z tego powodu, że cechą charakterystyczną osobowości typowego trolla jest podwójna gra i niespójność wewnętrzna. Nic więc dziwnego, że myli mu się grube z chudym, słabe z mocnym, dobro ze złem itp. Więc uderza na oślep i rozdaje razy  i myśli, że wali w przeciwnika, ale tak naprawdę to walczy sam ze sobą i z własnymi słabościami. Taka bajka...

Ps. Uderzyłam w stół...

* https://pl.wikipedia.org/wiki/Trollowanie
Trollowanie (ang. trolling) – antyspołeczne zachowanie charakterystyczne dla internetowych forów dyskusyjnych i mediów społecznościowych. Polega ono na zamierzonym wpływaniu na innych użytkowników w celu ich ośmieszenia lub obrażenia poprzez wysyłanie kontrowersyjnych, napastliwych, często nieprawdziwych przekazów[1].

7 komentarzy:

  1. O, to chyba czytałaś moje dyskusje z niejaką kloszard, wypisz wymaluj gadanie z trollem, a jeszcze innym się dostaje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie , bo mało siedzę w internecie i tylko czasem czytam komentarze pod tekstem.
      Ale myślę, że jest różnica między subiektywnym odbiorem kogoś, jako trolla, a faktycznie celowym działaniem:
      a. z powodu chęci bycia zauważonym , że się w ogóle istnieje( niskie poczucie własnej wartości)
      b. rzeczywista chęć dołożenia komuś i wyprowadzenia z równowagi ( tak dla zabawy)
      c. działanie w celu zwiększenia wejść na stronę, tzw. kliknięć, kiedy można założyć, że albo jest to poza wiedzą blogera, albo za cichym przyzwoleniem)
      No i wyszedł dodatkowy wpis :) Dzięki za inspirację.

      Usuń
  2. ...odezwały się nożyce.
    Trzeba być chorym psychicznie, żeby cieszyć się z obecności trolla. A cenzura zwykle jest na wyższym poziomie intelektualnym. Ale być może cywilizacja poszła naprzód i wymagania się zmieniły. W każdym razie , polecam walkę z... własnym cieniem.

    OdpowiedzUsuń
  3. A i owszem,nie zamieściłam komentarza. Jest taka możliwość, to z niej skorzystałam.
    Nie będę zaprzeczać własnej intuicji. Chcę jeszcze trochę pożyć w spokoju, bo mam swoje obowiązki z których muszę się wywiązać. I użeranie się z kimś na blogu,czy w życiu- to nie moja bajka/poziom. Trzymam klasę. Własną. I to mi wystarczy.
    A ministrant niech trzyma się swojej klasy.
    Życzę serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Postawa roszczeniowa-szkodzi zdrowiu, więc proponuję przyjrzeć się własnym bolączkom. Może one coś ministrantowi opowiedzą, na jego własny temat?
      Jak wiadomo złość piękności szkodzi, nie tylko fizycznej( zdrowiu)ale i duchowej. Polecam więcej refleksji nad czytaniem świętych ksiąg.

      PS.Obie odpowiedzi dotyczą kolejnego komentarza ministranta (?). Współczuję księdzu...

      Usuń
  4. Nie nie zapraszałam nikogo oprócz Rademenesa. Bo napisałam szerszą odpowiedź na jego komentarz. I tylko tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W odpowiedzi na drugi komentarz, podkreślam: było-minęło, więc za nikogo się nie podaję. Charakterystyczne hi,hi dotyczyło tylko pewnego czasokresu bloga. Chwilową emocję wyraża się w różny sposób. Jak widać nawet taki drobiazg potrafi wyprowadzić z równowagi. Więc tym bardziej żegnam.
      Jak ktoś chce złapać rybkę, to zanęca. Ja odstraszam, więc na tym kończę dyskusję.

      Usuń