Zbliża się mecz siatkarzy wielkim krokami. Zbliżyłam się i ja, tyle że jeszcze nie do telewizora, ale do tematyki różnych rzeczywistości, w jakich żyją ludzie. Oczywiście wiadomym jest że na naszą osobliwą bańkę niemydlaną/ osobniczą komórkę , ma wpływ wiele czynników:
a. wykonywana praca zawodowa -.... brak pracy
b. stan majątkowy -.....brak majątku
c. wiedza -.....niewiedza lub szczątkowa
d. inteligencja -....upośledzenie umysłowe
e. zdolności ( zrealizowane) -.... niezrealizowane lub nieodkryte
f. zdrowie -....choroby
Być może o czymś zapomniałam, ale przecież chodzi tylko o pewną prawidłowość.
Jak to się mówi? Bogaty - biednego nie zrozumie, więc idąc za tym powiedzeniem :
zatrudniony nie zrozumie bezrobotnego, posiadający wiedzę- ignoranta, zdolny nie zrozumie beztalencia, zdrowy- chorego itd. A wszystko to oczywiście do czasu, dopóki sami nie doświadczymy wszystkich przeciwieństw i poczujemy na własnej skórze jak to jest być po drugiej stronie błony komórkowej. I teraz tak się zastanawiam:
a. jaki może być ten boski wzorzec, który sprawia że w momencie jego odwzorowania mamy zagwarantowane życie wieczne w Niebiesiech?
b. czy jeżeli dobiorą się ludzie z tego samego poziomu rzeczywistości, to daje to gwarancję szczęśliwej relacji?
c. jaki wpływ na relacje międzyludzkie ma tzw.sfera duchowa ? Niewidoczna, ale odczuwalna i dająca znać o sobie chociażby w postaci stwierdzeń, że "odbieramy na tych samych falach "z różnymi osobami.
A jest przecież całkiem naturalne, że czujemy się dobrze w otoczeniu, które odpowiada naszym wewnętrznym wibracjom, a czujemy niczym nie uzasadnioną niechęć/ dystans, w stosunku do innych, nawet nam bliskich. Więc może na relacje międzyludzkie warto spojrzeć nie tylko pod kątem fizycznej klasyfikacji, ale i z poziomu ducha?.
Podział na artystów, sportowców, naukowców, pracowników fizycznych, pracowników umysłowych, itd. bezrobotnych, niepełnosprawnych ma swoje znaczenie w świecie materii, bo każde środowisko również żyje w swojej bańce i tylko chwilowo styka się z innymi rzeczywistościami, przeważnie dla zaspokojenia jakiś indywidualnych potrzeb.
Ale do czego zmierzam? Czy przypadkiem nie warto by było spojrzeć na życie i podziały/ zgodność między ludźmi posługując się wewnętrznymi wibracjami, czyli częstotliwością czakry* na której aktualnie funkcjonujemy?
Jest całkiem prawdopodobne, że obok wzajemnego oddziaływania na siebie ( wg. żywiołów feng-shui) częstotliwość naszych wibracji sprawia, że czujemy się dobrze/ fatalnie w danym otoczeniu i nasza bezpośrednia przynależność do poziomów a-f , nie ma z tym nic wspólnego, chociaż na pierwszy rzut oka może to tak wyglądać?
Nie jest też niczym dziwnym, że mamy tak różne zainteresowania i pasje, które dla jednych są zboczeniem ( np.zawodowym), a dla innych ekstrawagancją. Bo przecież jaki pan, taki kram- i to co jest naszą pasją czy zainteresowaniem, aktualnie wibruje na tych samych falach co my. I może nawet wznosi nas ponad stan lub ciągnie w dół i poniża? A człowiek się wścieka na bogu ducha winne otoczenie zamiast przyjrzeć się swoim myślom, zainteresowaniom i ciągotkom.
Przecież one najlepiej o nas nam opowiedzą...
Cdn. powinien nastąpić, bo po przerwie na posiłek, doszły dodatkowe puzzle do tej układanki. A na jaki poziom się wzniosłam lub spadłam to się okaże w następnym wpisie. Może jeszcze zdążę przed meczem?
* z google:
Czakry to inaczej
centra energetyczne, które znajdują się w ciele człowieka, a dokładniej,
wzdłuż kręgosłupa. Dzięki temu odpowiadają za swobodny przepływ energii
między duszą a ciałem i jego organami. Każda czakra odpowiada za inny organ, emocje oraz zachowanie człowieka i jego system wartości.
* Więcej o czakrach : https://psyche-soma.pl/czakry-dla-poczatkujacych-w-praktyce/
Nie na darmo się mówi, że każdy musi przejść we własnych butach lub wejść w buty inne, bo li tylko z obserwacji się nie da...
OdpowiedzUsuńJeżeli wierzy się w reinkarnację, to wytłumaczenie zdaje się być proste. Tzw. stare dusze są empatyczne, bo mają większą część doświadczeń za sobą. A duchowe żółtodzioby- muszą się zmierzyć z różnymi przeciwnościami, by stać się empatyczne.
UsuńWypadałoby jeszcze dodać, że reinkarnacja funkcjonuje również "za życia" - np.w ujęciu dziennym - co oznacza, że odradzamy się co dzień na nowo, bogatsi o doświadczenia dnia minionego.
Ładnie powiedziane i wiele tłumaczy :-)
Usuńjeśli wierzyć w opowieści Roberta Monroe, to można wrócić duchowo do wspominanego już Platona i pogadać z nimi (w jakim języku?), co takiego wymyślili w temacie TA ESO? Oczywiście o wiele łatwiej jest cuś przeczytać w różnych źródłach, ale jak jest wszystko podane na patelni, to wystarczy tylko zlizać i już, gotowe.
UsuńObecnie ezoteryka nie jest już "wiedzą tajemną", chociaż istnieje być może Tajne Stowarzyszenie Przypuszczaczy na wzór sławnego Towarzystwa Teofizycznego...
co czakry mają wspólnego z ezoteryką?
Plan zajęć:
-od Platona poprzez Oświecenie do komunizmu(Marksa)
-okultyzm-ezoteryka-komunizm(obsesja?)
aż do azjatyckich czakr i różnych żywiołów feng-shui.pozdrawiam żywiołowo!
ministrant
p.s. o godz. 15 Hayneken(?) i jego dzieci( Leon, Kubiak i Reszta) przeciwko znawcom brazylijskiej sztuki walki, u nas zwanej siatkówką. smacznego!
A i owszem,wygląda na to, że nic mi nie stanie na przeszkodzie, by obejrzeć finał.
UsuńCo to TA ESO? bo nie wiem ?
A czyj to plan zajęć? Niestety nie nadążam, bo stoję/ siedzę na duszy,a tam moja osobliwa inteligencja nie sięga.
Zresztą ciągle aktualne jest było-minęło, chociaż pokłosie
przeszłości odbija się w tekstach.
Żeby sięgnąć do czegoś w internecie, trzeba wiedzieć czego się szuka i jakiej jakości.
Ponieważ dawno, dawno temu nie zapanowałam nad łakomstwem, więc mi się ulewa. Do tej pory...w różnych tekstach.
Musze pomyśleć o jakiejś serwetce...
Brazylijska sztuka walki? hmmm brzmi nieźle, bo parcie na azjatyckie mam już dawno za sobą. :)
@ Jotka
UsuńCzasem cuda się zdarzają :)
ta eso, tak w skrócie? Platon mówił co nieco o "ta eso", czyli "rzeczy wewnętrzne" w ciele człowieczka. Nie znał słowa "ćakra", czy czakra, ale pewnie coś tam kombinował....
Usuńministrant
Pewnie jest wiele podobieństw w wielu różnych teoriach filozoficznych, przy innym języku(użytym słownictwie) i umiejętności wyrażania myśli. Tyle, że trzeba posiadać niezbędną wiedzę, żeby ująć coś przekrojowo. Z pewnością cybernetyka sprawdza się w takich sytuacjach.
UsuńCiekawe czy to ona używa algorytmów...czy jakaś inna dziedzina...
A..... dziękuję, widowisko sportowe było wyborne.
Usuńno właśnie, ciekawe..
Usuńnawet bardzo, cybernetyka to sterowanie (już Arystoteles ble,ble), jeszcze bardziej zastanawiające jest to, czy "sterują" nami ludzie, czy maszyny? A może jeszcze inaczej, jakie narzędzia są wykorzystywane do sterowania ludźmi. O metodach i technikach nawet nie wspomnę, bo na to nie ma czasu....
ten algo ryt coś tam, to podobno jakiś Arab uczony wynalazł i to już w średniowieczu?sprawdzę.matematyk?
ministrant