No i przypomniałam sobie dzięki Jotce, co tam jeszcze chciałam dopisać do poprzedniego postu.
Pośrednio również wpis Rademenesa miał wpływ, bo po obejrzeniu zamieszczonego przez niego filmiku, wyświetlił mi się pasek z kilkoma innymi pozycjami- wybranymi dla mnie przez youtube. No i obejrzałam film o całunie turyńskim i przeprowadzonych badaniach naukowych, które opisywał Polak z jakiegoś stowarzyszenia (może uda mi się znaleźć link).
I tak sobie pomyślałam, że pozostawiony trójwymiarowy ślad na całunie, dzięki któremu można było obecnie dokonać rekonstrukcji postaci na nim odbitej, a który to efekt nie jest możliwy do powtórzenia, równie dobrze może wskazywać na proces odwrotny do tworzenia osobowości i ciał z nią związanych. A mianowicie - mógłby być związany z pochłanianiem/pobraniem energii . I efektem końcowym mógłby być otrzymany obraz zawiniętej w całun postaci mężczyzny, który był określany w filmie jako negatyw. Ale to tylko takie luźne skojarzenia , bo dlaczego by nie?
Poza tym skoro Dusza sama podejmuje decyzję o wcieleniu się w stworzoną przez siebie osobowość, wg. treści podanej na stronie ( *https://rosmosis.pl/wp-content/uploads/2018/12/06-Siedem-cia%C5%82-cz%C5%82owieka.pdf) to tym samym skazuje się na doświadczenia, które chce/musi poznać.
Kierując się takim założeniem ,teoretycznie rzecz biorąc, np. aborcja czy samobójstwo, mogą mieć całkiem inny status/wymiar jeżeli spojrzymy na problem od indywidualnie duchowej strony, a nie od strony osobowościowego ego-otoczenia.
wg katolików oba zdarzenia są zbrodniami, o tym mówi Biblia- nie morduj! Ciekawe, bo niby od jakiej to INNEJ duchowej strony należałoby spojrzeć na oba te zdarzenia związane ze śmiercią? Jedynie marksistowskiej, chyba...
OdpowiedzUsuńZnowuż o tej nieszczęsnej Duszy? Tym razem wędrownej....
Prościej byłoby zerknąć do św.Hieronima (4 wiek), który to w liście do Marcellina ujął dotychczasowe poglądy o duszy, jest tylko 5 klas, warto poczytać.
-taki np. Pitagoras, wszyscy platonicy i Orygenes sądzili, że dusza spadła z nieba. No, ale Pan Jezus urodził się na ZIEMI i miał Duszę człowieczą...amen.
ministrant
p.s. osobowościowe ego-otoczenie, hm.
Odniosłam się do treści poprzedniego wpisu i podanego linku, a dokładniej do treści p.2.
Usuńp.s. A tak. Przecież patrzy się przez pryzmat tego co czujemy indywidualnie w związku z czymś ( w przypadku jednostek egocentrycznych ukierunkowanych jedynie na własne dobro).
Ale temat aborcji z pewnością wymaga głębszej analizy niż to ma miejsce obecnie.
Widzę, że bardziej zależy Ci na własnych słowach i wypowiedzi niż odniesieniu się bezpośrednio do tekstu.
UsuńA jak tam w życiu w relacjach z ludźmi? bo wygląda na to, że człowieczek słucha i czyta samego siebie zamiast nadstawić ucha/oka co mówią/piszą inni...
Ale to tylko takie moje obserwacje... Być może błędne, ale moje :)
na dobrą sprawę, to mogę się również odnieść do " tylko takich luźnych skojarzeń, bo dlaczego by nie?".
UsuńCzytam, zawód historyk...., a tu raptem propozycja na coś luźnego.
Człowieczek nadstawia co tylko może, żeby skonsumować jakąś konkretną wiedzę, ale niestety. Relacje z książką( w domyśle WIEDZĄ), z której czerpana jest jakaś wiedza. Obserwacje jak bardziej wskazują na inwencję i samodzielność w wyciąganiu wniosków, i nie moja rola w tym , czy są błędne- nie oceniam odczuć..
Rekonstrukcja postaci z całunu, to doskonały pomysł. Jeżeli to utrwalony wizerunek Pana Jezusa, to stworzenie( nowo-starego) Mesjasza przyspieszyło by znacznie zbawienie świata.
W realu ograniczam relację z ludźmi dla obopólnego dobra, częściej rozmawiam i słucham zwierząt i roślin, ale do takich zbliżeń z naturą trza dojrzeć. Moje obserwacje i relacje widać są inne...ale moje.serdeczności.
ministrant
p.s. wracając do Duszy. Czy zdolna jest Ona podjąć decyzję o wcieleniu się w stworzoną przez siebie osobowość? Okazuje się,że Dusza ma zdolności równe Stwórcy- na cuś takiego nie wpadli nawet
wybitni orficy. Arystoteles uważał, że dusza nie jest substancją , jest tylko funkcją i aktem ciała. Jak się to tego wynalazku intelektualnego odnieść? Zadzwonić do przyjaciela?
człowieczek czynił również próby płodzenia w miarę konkretnych komentarzyków, ale te były i są połykane przez bezdusznego Golema ( w sensie, materię). Ale co tam, szczegół. Choć prowadzić może do nieporozumień i insynuacji, i różnych wyobrażeń.
UsuńPrzecież podaję autorów i powołuję się na pewne wg mnie istotne źródełka skąd można czerpać podstawową wiedzę. Ważniejsza jest relacja: człowiek-przyswajanie wiedzy, ale chyba bardziej istotna jest zasada " jedna baba drugiej babie". No, można zastosować tę metodę poznawczą stosowaną w socjologii- jak powstaje plotka?
Tu nadstawię ucha, tam zajrzę przez dziurkę - zaobserwuję to i owo itd., itd. Magiel.
Jak się odnieść do projektu rekonstrukcji postaci na całunie? albo do procesów odwrotnych do tworzenia osobowości i ciał? Szczątki Golema znajdują się podobnież w Pradze....serdeczności.
ministrant
p.s.relacje z człowiekami ograniczyłem do minimum, ze względu na obopólne bezpieczeństwo. Niestety, śmiejąc się wydzielam zbyt dużą ilość wilgoci, czasami zakładam przyłbicę.
A dziękuję, za wypowiedź.
UsuńOdniosę się tylko do tego, że używam w moim profilu słów- było-minęło, co oznacza dokładnie to co oznacza.
Co do sięgania do tekstów źródłowych, pozostawiam to poszukującym wiedzy w danej dziedzinie. Osobiście do życia wynurzenia Arystotelesa nie są mi potrzebne, chyba że zechcę się do nich odnieść w poście.
Miałam kiedyś fazę na Całun Turyński i życie po życiu i podobne sprawy.
OdpowiedzUsuńPoczytałam o badaniach, porównaniach, eksperymentach.
Nie znalazłam np. jednoznacznych dowodów na prawdziwość całunu, doświadczeń pośmiertnych itp.
Uwierzyć można we wszystko, jeśli ktoś bardzo chce.
Kiedyś też w tym siedziałam głębiej, łącznie z pozycjami dotyczącymi hipnozy i prób dotarcia do poprzednich wcieleń tą drogą.
UsuńMyślisz, że wiara zależy od woli( chcenia), a nie od czucia?
Myślę, że jedno i drugie jest ważne, bo możemy bardzo chcieć uwierzyć, a nie czujemy nic i odwrotnie, wielu próbuje zaprzeczać czuciu, ale na próżno...takie sprzężenie serca i rozumu.
Usuńpodobnie u mnie było, im głębiej siedziałem, tym bardziej związane to było z pozycjami...czułem, że chcem i wierzyłem, że mimo woli osiągnę stan z poprzedniego wcielenia- widziałem siebie jako konia bożego, czyli osła. serdecznie.
Usuńministrant
@ anonimowy ministrant
UsuńByć może napiszę jeszcze o różnych rzeczywistościach, w jakich żyją ludzie. I chociaż dziwy się zdarzają w naturze, to w żaden sposób kamień z siebie wody nie wykrzesa, a co najwyżej ogień.
Polecam dowolną pozycję o oddziaływaniu na siebie żywiołów wg. feng-shui. Oczywiście źródłową. :)
oj tak, dziwy nad dziwami zdarzało mi się spotykać, również w naturze.....
Usuńnie dociera do mnie cywilizacja azjatycka, stety. Widać od pokoleń przesiąknięci jesteśmy (rodzinnie) cywilizacją łacińską. Najwięcej do czynienia mieliśmy jedynie z Chazarami, ale to historia odległa i tragiczna.
"wynurzenia Arystotelesa nie są mi potrzebne..." i TU byłbym ostrożny. Jak chcesz pisać o " różnych rzeczywistościach, w jakich żyją ludzie" nie biorąc pod uważkę nauk Arystotelesa, który nauczał, "że aby zrozumieć i wyjaśnić daną rzecz, trzeba wskazać jej przyczyny". O PRZYCZYNY! 4! Sprawczą, formalną, materialną i celową. To dotyczy również feng-shui.
Rzeczywistość jest różnorodna.
.... co do kamienia i wody...
otóż, jeśli przyjmiemy, że wszystko jest z wody, to także ogień. Jeśli wszystko jest z ognia, to także woda. Twierdzenia te nie mają nic wspólnego z obserwacją przyrody. Skąd ten monizm? Odpowiedź jest u np. Talesa, ale można ją znaleźć również u współczesnego filozofa Giovanniego Reale.
Wystarczy(?) przyjąć, że wszystko jest z jednego tworzywa (nie ważne jakiego)..., a feng-shui?poczytamy za i przeciw....pozdrawiam.
ministrant anonimowy.
Dziwne, tyle lat przeżyłam (i nadal mam nadzieję dożyć emerytury) i wystarczyły mi moje własne lekcje odebrane od życia.Niektóre doświadczenia trzeba przejść, bo nauka często idzie w las. Nauka swoje, a życie swoje. Niewielu ludziom filozofia daje na chleb i coś do niego. Zwykle jest to zwykła praca fizyczna czy umysłowa, która powinna być wykonana z głową, a nie z filozofią. :)
Usuńotóż to, w samo sedno!
Usuń"z głową, a nie filozofią"...., doskonałe określenie, jak na nauczyciela historii-samo życie!
Jako "chłopek roztropek" jestem raczej ostrożny, ale pewne doświadczenia życiowe posiadam, wyniesione jeszcze z przedszkola..., no i mieszkam w lesie dla świętego spokoju. W rezerwacie: woda, las, zwierzęta.pozdrawiam.
ministrant-
Aaa to miłe, że trafiłam w sedno. A od dawna w takim naturalnym środowisku?( jeżeli można wiedzieć?) Bo przedszkole to raczej domena większej gęstości zaludnienia...
Usuńjestem pewien, że od chwili poczęcia żyję sobie w naturalnym środowisku, jak przystało na człowieczka.pozdrawiam.
Usuńministrant
Ha ( i tu sobie westchnęłam). Pozdrawiam.
UsuńSam całun to chyba w kontekście narosłych wokół niego kontrowersji niewiele wnosi. To, że jego odtworzenie jest dziś niemożliwe aż tak bardzo nie dziwi, bo jak się okazuje - niemożliwe jest z wybudowanie gotyckiej katedry.
OdpowiedzUsuńNie wiem o co chodzi z tym ego-otoczeniem, natomiast Platon, zwolennik nie tylko aborcji, ale i eutanazji chorych noworodków, wyobrażał sobie to tak, że dusza zaraz przeskoczy do nowego ciała, więc szkody jako takiej nie ma. Dopiero judaizm zaczął dostrzegać w aborcji zbrodnie.
Dla mnie dzisiejsze poglądy proaborcyjne będą miały fatalne skutki w przyszłości - a temat skwituję filozoficznie - komuś nie będzie chciało się urodzić, to ktoś nie będzie żył.
Zbiera mi się na dwa wpisy, które być może będą jednym ( aborcja i wiara/ chcenie). I wtedy wyjaśni się i sprawa ego-otoczenia. Relaksuję się, robię swoje i powoli dojrzewam do wpisu.
Usuńna te tematy, to beze mnie-szkoda mi czasu na ględzenie o aborcji.
Usuńpa.
ministrant
Platon miał wiele wspaniałych pomysłów...
OdpowiedzUsuńPełna zgoda, np.-obowiązkowa służba wojskowa dla kobiet i chłopów, w tym wspólne ćwiczenia gimnastyczne na golasa, legalizacja homoseksualizmu i pederastii, dzieci oddawane po urodzeniu państwu, brak powszechnej służby zdrowia (naturalna selekcja), a lekarze tylko w przypadku epidemii( hola!) i opatrywaniu ran. No i idea loterii, czyli każdy płodny obywatel przez "przypadek" mógłby sobie dobrać partnera.
Wierzenia orfickie u Platona i 'wędrówce dusz' pisałem, nie ma co się powtarzać.
Dla przyzwoitości wspomnę o Ireneuszu z Lugdunu, u którego obraz Boga pojawia się w duszy człowieka...(człowiek=ciało, dusza, duch).
Kto to są hylicy, psychicy, pneumatycy, to c.d. teorii o duszach i nie tylko. Arnobiusz, Tertulian, Orygenes, Klemens Aleksandryjski i aż do św. Augustyna- dusze, dusze, dusze...., traktat filozofa arabskiego "O DUSZY" przetłumaczony na łacinę w Toledo po r. 1150 przez Gundissalina, czyli zmodyfikowane rozumienie Arystotelesa....serdeczności.
ministrant
Aż czuję się przywalona własną niewiedzą. I całkiem mi z tym dobrze. Tak lekko.A serdeczności mi nie brak, nawet mogę się podzielić. :)Chociaż tyle mogę...
Usuńcudnie, ja też się dzielę chętnie. Chociaż może zbyt mocno angażuję się w różne tematy i staje się to upierdliwe, ale ta żądza wiedzy( i dostęp do niej) jest nie do okiełznania
Usuńja również cieszę się z byle czego, a co mi tam. Grunt to zdrowa woda, a najlepsza zimna, z rana...polecam i pozdrawiam serdecznie
anonimowy ministrant
O, z tą nieokiełznaną wiedzą- to godne pozazdroszczenia, zwłaszcza gdy robi się z niej użytek. :)
UsuńA i owszem, nie żałuję sobie chłodnej kąpieli.Ale przyznam szczerze, że tęsknię za babcinymi czasami, kiedy można było wyjść na letni deszcz i mieć dar prosto z nieba.
Pozdrawiam :)
a w czem tkwi problem, że "babcine czasy" już minęły bezpowrotnie? hola, hola...
UsuńFeng-shui, wiatr i woda, niewidzialne i nieuchwytne, ale wciąż aktualne w spełnieniu. Tyle tego "zachodu" o drzewa, ogień, ziemię, metal i wódę, na NIC. Chińskie rozumienie (omówienie) tych żywiołów to dla przeciętnego wiochmena jest nie do opanowania, podobnież....
mam dostęp do czystej wody, i w rzece, i ze studni (80 m, ale dużo żelaza, czyli metalu), dar prosto z ziemi. Lato dopiero się zaczęło, zatem od jutra można wyjść na letni deszcz. Bez nikakich oporów, za zdrowie Babci.pozdrawiam.
ministrant.
Aby spełniać marzenia muszą być sprzyjające warunki ( okoliczności: miejsce, czas i możliwości) . Mówiąc inaczej wszechświat musi sprzyjać zamiarom. Inaczej ani rusz.
UsuńPozdrawiam.
wystarczy poczekać na deszcz i wyjść z domu, reszta należy do naszej wyobraźni....Czasami wystarczy tylko zamknąć oczy i znaleźć się pod Niagarą (albo pod rynną). Więcej wiary...
Usuńministrant
Pozostaje mi zimny prysznic. Oczyszcza z wszelkich chwilowych iluzji i świetnie ukorzenia w realiach. :)
Usuń