W oczekiwaniu na przypływ dobrego humoru właściwej mi zgryźliwości i starej weny twórczej, chcąc podtrzymać utrzymać się przy życiu życie blogowe na jakimś poziomie, postanowiłam posiłkować się ( znów to jedzenie) zdjęciami lub filmikami z ciekawostkami z okolicznych miejskich terenów zadrzewionych. Tym razem spacer z psem zaowocował ( tym razem frutariańsko*) w takie widoki. Nie wiem do jakiego gatunku zaliczyć te zdjęcia:
-horror dermatologiczny,
- dramatyczna współpraca,
- współuzależnienie przetrwalnikowe,
- cuś innego
* wymyślone od ręki na potrzeby posta=owocowo, frutarianie=odżywiający się owocami ( w tym owocami morza)- w przekładzie z języka pospolitego na język egopostny
Ponieważ zdjęcia nie oddają ilości/gęstości żyjątek tworzących poszczególne kolonie, to opiszę widok tak: patrząc z bliska miało się wrażenie, że kulą się do siebie w poszukiwaniu ciepła, a patrząc z daleka, byłam zachwycona połowicznym migotaniem pnia w słoneczny dzień. Najprawdopodobniej były to skrzydełka, bo przecież nie brokatowe odwłoki/ zadnia strona ciała. I nie wiem, co bardziej im służyło- drzewa czy spaliny z ulicy o natężeniu ruchu w godzinach szczytu na poziomie 50km/h z postojem na drinka na światłach pobliskiego skrzyżowania.
Tak się przysposobiły do jesieni życia...
Dodatkowe zdjęcia..
Tutaj odrosty boczne z tego drzewa, tzw.dziczki.A na innym nieco drzewie, po pniu spacerowały czerwono-czarne kowale.
Na drzewie, to normalne raczej, a ja odkryłam żyjątka w puszce z płatkami owsianym, o zgrozo!
OdpowiedzUsuńW puszce to pół biedy, ja znalazłam w kaszy jaglanej w woreczku foliowym. Dobrze, że jej/ woreczka nie ugotowałam. Potem przetrzepałam wszystko na półce, mimo że mam w pojemnikach , to jednak trafiły się. U ptaków w pokoju mam w szafce kulki lawendowe i szary papier, trochę gazet. Czasem trafi się jakiś latajacy mol.
UsuńMam nadzieję, że mi kapci filcowych nie zeżre. :)
UsuńMole zżarły mi kiedyś kapcie z Zakopanego!
UsuńCo to za drzewo jest? Moja aplikacja nie daje rady..., są tylko 4 liście i nie ma owocu...
OdpowiedzUsuńMłoda lipa? Herbatki lipowej chciałem się napić kiedyś i z pobliskiej lipy wziąłem garść kwiecia.... Wylazło tyle czarnego robactwa... . W aptekach ...
R.
Nie wiem co to za drzewo, ale możliwe że lipa, bo tam sporo na wiosnę ,,kotów,/puchu, latało. Ale czy z tych drzew czy sąsiednich?...
UsuńW kwiatach inne robaczki urzędują...widocznie do czegoś są potrzebne.
Zdjęcie korony drzewa by się przydało...
OdpowiedzUsuńMoże to samce szpecieli, albo...
Tia, różne są robaczki, jeszcze latają nad marcinkami, ale te akuratnie są święte i pod ścisłą ochroną.
Przydałby się oprysk, ale kogo to....Pasożyt męczy drzewo, ale sam nie zrobisz oprysku, bo cię zamkną za niszczenie przyrody...
Kto by miał chęć i czas przesłać te zdjęcia do odpowiedniego urzędu, żeby ratować drzewa. Uschną, wytną i posadzą nowe...
fundusze na to są..."drzewa umierają stojąc", jak to mówią przyrodniczy ochraniacze...
R.
W temacie drzew, to ostatnio nabrałam chęci na przeczytanie książkI:,, Sekretne życie drzew,, Wohlleben Peter. Ale z zakupem muszę poczekać.
UsuńNie wiem jak to jest , z tymi anomaliami , bo może to jest zjawisko naturalne ? Nie wiem też czy w ub.roku było to samo...
Marcinki- ha, sprawdziłam- to astry. Szpeciele to nie były, bo wielkość .... widoczne gołym okiem, bez problemu, ok.0,5 cm
Usuń
Wpadnę do prof. Łuczaja, może on coś pisze w temacie...
OdpowiedzUsuńOsobiście kocham się w drewnie...
R.
A ja postaram się zrobić zdjęcie korony. Co do zgłoszenia do urzędu/odpowiedniego wydziału -nie wiem czy jest sens żeby nie pogorszyć sprawy. Może to nie jest ,,zaraźliwa,, chmara i atakuje tylko drzewa w odpowiadającym im zdrowotnie stanie?
UsuńProfesor wygląda na Człowieka i do tego dość sympatycznie.Sprawdziłam w Wiki.
UsuńCzasem odkrywa się nowe nieznane gatunki/ a raczej niekontrolowane( naturalne) mutacje starszych żyjątek? Bo to co jest genetycznie zmodyfikowane jest przecież znane.