11 października 2024

Z poradnika matematyka czyli wspomnieniowa wyliczanka..

 Raz na jakiś czas robię przegląd ciuchów, żeby usunąć te, z których nie korzystam. A ponieważ wydane kwoty nie były  powalające na kolana ( zakupy w Ciuchexie) to proces przebiega w miarę bezboleśnie. 

Cieżej jest mi rozstać z przedmiotami, które mają większą wartość poprzez związek z jakimś wspomnieniem(zw. emocjonalne), wybitnie wysoką cenę ( subiektywna ocena) lub ze względu na przyzwyczajenie, że coś po prostu jest tak bez powodu od lat i wystarczy, że jest na czym zawiesić oko.

Przypuszczam , że część książek w wielu domowych regałach spełnia ostatni warunek. Stoją, kurzą sie, sięga sie  po ulubione ,od czasu do czasu i ciężko zrobić definitywne cięcie/selekcję, tym bardziej że sprawiają zwykle dobre wrażenie ...na odwiedzających lub jako tło do wideo-czatów.

Oprócz książek znalazłoby się trochę nieużywanego szkła i pamiątek rodzinnych nie tylko po dziadkach czy rodzicach, nie tylko upchanych w piwnicach, wyniesionych do garażu, wywiezionych na działkę czy przechowywanych gdzieś tam w (nie)dostępnych schowkach. 

Wyposażenie kuchni, w postaci zużytych desek do krojenia, chlebaków, suszarek mniej lub bardziej doczyszczonych/ zakamienionych ,starszych sprzętów mechanicznych( zastąpionych nowszymi) oraz licznych zasobników na żywność czy połowicznie zniszczonych garów, weselna ilość niezastąpionych ( teoretycznie )sztućców imprezowego użytkowania, mimo że już dawno odechciało nam sie przyjmowania gości - dumnie zasila niekoniecznie odnowione pomieszczenie zwane sercem domu. 

Jeżeli dodamy do tego stosik miednic, zamiast stosika ulubionych pieniędzy, zapasik mopów i szczotek z szufelką oraz wysłużonych ściereczek kuchenno-okiennych i wazony na kwiaty, których nikt nie przynosi oraz pojemniki/torby na śmieci mniej więcej przesegregowane, to okazuje się, że oprócz nas oddycha jeszcze mnóstwo innych rzeczy, że nie wspomnę o brudzeniu . Nic więc zatem dziwnego, że człowiek potrzebuje  odpoczynku...poza domem. Prawdopodobieństwo, że pozbędziemy się zbędnych rzeczy , które nas duszą jest niepoliczalne, bo przecież trzeba by było brać pod uwagę jeszcze to, na ile będziemy umieli pogodzić się ze  stratami. Starsze kapcie czy pamiętające  pierwszą młodość obuwie również pielesimy jako przypomnienie dawno minionej świetności, a tymczasem na rynku pojawiły się stare nowości .



Tak więc szanujmy wspomnienia.....bo na nich bazują nowości.

Ps. A tak w ogóle to zastanawiam się czy filc ma działanie przeciwreumatyczne i jak jest naładowany energetycznie...Jest uziemieniem czy pełni rolę taką samą jak głaskanie domowych zwierzat futerkowych.....


7 komentarzy:

  1. Miewam podobne rozterki dotyczące nazbieranych klamotów i od czasu do czasu w domu szykuje wór, w którym pakuje rożne 'przydasie' i rozmaitości, które zalegają a potem, no cóż przejmują je inni jegomości 😄 I tak to się już kręci. W każdym razie, okazuje się, że człowiekowi nie potrzeba zbyt wiele do życia, a nagromadzi tyle, że potem nie wiadomo co z tym robić...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teoretycznie wiadomo co zrobić, ale gdy weźmie się pod uwagę kilka kryteriów podczas selekcji to okazuje się, że większość może się jeszcze przydać...w odległej i niezbadanej/ nieprzewidywalnej przyszłości... Zostawiłam sobie po remoncie np. gips , w razie co...małe wiadereczko, ale...z małych rzeczy tworzy się z czasem sterta... :-)

      Usuń
  2. Zagracenie domu jest mi dobrze znane, ale to domena mojej żony więc nie dyskutuję. Jeśli chodzi o filc - zamiast analizować jego właściwości sugeruję chodzenie boso po trawie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O zdrowotnych własciwościach np.owczej wełny, terapeutycznym działaniu dotyku/ głaskania wiele napisano, wiec mogę przypuszczać, że ładunek elektryczny tam zgromadzony ma odpowednie działanie. Co do chodzenia na bosaka-zawsze trzeba brać pod uwagę realia, w jakich się żyje i korzystać z darów natury w dostępny sobie indywidualnie sposób.

      Usuń
    2. Ze wspolczesnym filcem bym uwazala. Teraz jest robiony z poliestru albo z mieszanki troche welny, sporo wlokna sztucznego.

      Usuń
    3. A tak, zwłaszcza ten na podkładki pod meble jest z jakimś sztucznym włóknem. Ale to się czuje- na szczęście.
      Co do swetrów z owczej wełny, to kiedyś chodziły słuchy, że dodawana była wata i przez to traciły na wartościach przeciwgrypowych/przeciwprzeziębieniowych...

      Usuń
    4. Te sluchy dotyczyly tylko swetrow goralskich.

      Usuń