Dzisiejszy poranek przyniósł ze sobą doświadczenie zawieszenia. Nie jest to pierwszy raz, więc z rozpoznaniem tego stanu , nie mam w ogóle problemów. Włączyłam telewizor i to coś zwane dekoderem, by wchłonąć dawkę ostatnich ( nie mylić z końcowymi) wiadomości na TVN24 i trafiłam na rozmowę pani mecenas z dziennikarzem prowadzącym poranek, o zawiłych trudnościach w sprawie wycofania niektórych sędziów z obiegu najwyższego szczebla( rozmowa przed 8.30). No i stało się...
Ze stanu zainteresowanego oczekiwania na info przeszłam w stan czuwania, czekając na zakończenie rozmowy. Potem patrzyłam na ekran, ale przestałam cokolwiek słyszeć, o rozumieniu mowy- nie zapominając. Po chwili nastąpił etap wpatrywania w ekran niewidzącym/tępym wzrokiem , aż w końcu osiągnęłam stan nirwany . Siedziałam ogłupiona/ otępiała przez jakieś 5 min., by wreszcie wyjść z letargu w jaki zapadpam i podjąć właściwe myślące działanie: -wiadomości obejrzę później, skoro gadają a nie panikują, to wojny ogólnoświatowej jeszcze nie ma, jest więc szansa na przeżycie kolejnego dnia. Tak nadszedł czas na bloga.
I nawet jeżeli miałam nadzieję, że pojawi się jakiś temat, który pozwoli rozwinąć skrzydła , to oprócz wspomnianego dyndania przed telewizorem nic nie przyszło mi na myśl. Być może z powodu owego ,,zawieszenia,,.
Ale żeby wpis nie był taki gołosłowny to dodam parę drobiazgów tak dla ocieplenia/ubrania ( mamy jesienne temperatury) i ubarwienia wpisu. I nie jest to ani % napitek, ani mączka z korzenia, ani inny produkt wysokooktanowy/wysokoenergetyczny, tylko coś co służy do targania..................
Kto pomyślał o targaniu i szczotce jest w błędzie, tak samo jak i ci którzy lubią się targować, czy drapać po....( tu ukłon w stronę płci męskiej). A chodzi mi o wynalazek jakim są torby .
Lubię, jak część kobitek, mieć ich sporo do wyboru, więc kupuję tylko markowe. Jeżeli bym miała każdym zakupem rekompensować sobie przebyty kiedyś stres, to pewnie spałabym na torbach, z torbami , aż do momentu kiedy zdesperowana życiowymi niepowodzeniami/wyborami puściłam się z nimi.........w świat. Sama , bez żadnego musiku.
Tak więc znalazłam swoje lekarstwo na podręczny bagaż jakim jest stres. W chwili malarskiego uniesienia zdobyłam się nawet na zakup.... wan Goga.
Czas na częściową prezentację zgromadzonych zbiorów. I jak to ze zbiorami wystawowymi bywa, powędrują przy najbliższej okazji świąteczno-praktycznej , we właściwe ręce: do kociary, do miłośniczki/ka czekolady/ słodyczy i gryzoni, ewentualnie leniwców płci obojga, leżących do góry brzuchem , czy miłośników jesiennych prac ogrodowo-chodnikowo-parkowych, itd.
Moja osobista jest na końcu. Jestem zachwycona pomysłowością i dostępną różnorodnością i cena póki co nie zbija mnie z tropu i powala na kolana- w dobrym tego stwierdzenia znaczeniu. Tak więc mogę cieszyć się codziennością wielokrotnie i cyt,, Bezapelacyjnie, aż do samego końca. Mojego lub jej!,,
Ps. Mam jeszcze 3 w zanadrzu. Podkolorują swoją obecnością bardziej niemrawe wpisy. Przecież wszystko trzeba dawkować z umiarem. Nawet nirwanę...
A w której torbie wan Goga przyniosłaś?
OdpowiedzUsuńA w tej razem z Iryskami. Wiem, wiem....pewnie ślinka z cieknie na myśl o ....A jak tam cukier we krwi? Krąży właściwie?
UsuńAle ja jestem ciemny! Myślałem, że te kwiatki (co to nazywają się jak cukierki) namalowała bardzo nieletnia uczennica Teatralnej... Nie mam też pojęcia na czym polega właściwe krążenie cukru we krwi. Wiem tylko jak powinien krążyć w życiu codziennym...
UsuńNo tak, powinnam zapytać bardziej o krzywą cukrową... Co za fo pa. No tak, logistyka życia codziennego na pierwszym miejscu.A jak powinien krążyć cukier wg. Boja?
UsuńMnie się najbardziej podoba ta przedostatnia, z kotami, wiadomo :D
OdpowiedzUsuńA tak, czytałam...:-) Córce i wnuczce też będą się podobać...
UsuńWydaje mi sie, ze wszystkie przedstawione torby sa jednej marki.
OdpowiedzUsuńTa z papugami( większa) jest kupiona w Pepco, więc kto inny ją firmuje. Mogła by mieć trochę dłuższe uszy, żeby swobodnie na ramię założyć...
UsuńPozostałe są z Rossmanna. Typowe do ręki.
No wiadomo, zakupowanie na stres najlepsze. Najbardziej podoba mi się torba w irysy, w każdym razie w moim obecnym stanie ducha. Jest taka wiosennie optymistyczna. Ale piękne są wszystkie.
OdpowiedzUsuńCzyli jednak wan Gog...
UsuńTorby zakupowe tez lubię takie z fantazją, a z torebek przerzuciłam się na plecaczek :-)
OdpowiedzUsuńjotka
Przy większych zakupach posiłkowałam się od dawna wózkiem na kółkach i plecakiem ( targ)ze względu na ograniczenie czasowe. Potem hulajnoga i plecak do którego podwieszałam torbę na linkach, przy zakupach w markecie. Sytuacja wymagała zmiany nawyków zakupowych. Teraz jest inaczej.
Usuń