Wywlekanie faktów z przeszłości i ocenianie ich przez pryzmat teraźniejszości- oto przyczyna fałszywego świadectwa*.
Postępując w ten sposób otrzymujemy obraz rzeczywistości, o którym można powiedzieć, że jest pokazany w fałszywym świetle. Robi się to całkiem świadomie dla własnych celów rozmaitej maści, np. wybielenia siebie/ państwa/ grupy społ./ narodu itp. lub pokazania z jak najlepszej strony w porównaniu do innych korzystając z wyselekcjonowanych fragmentów przeszłości pasujących do realizowanego aktualnie celu.
Pal licho, jeżeli dotyczy to pojedynczych zaburzonych niechlubnymi doświadczeniami osobników wypierających fragmenty niezapomnianej przeszłości własnej. Wszak to skala mikro, a nawet mili, albo czasem też niemili.**. Gorzej gdy takie zachowanie dotyczy władzy / rządów pojedynczego państwa lub większych regionów (połączonych np. w unię, kraje związkowe itp inne wielopaństwowe twory).
Jeżeli kolejne władze/ rządy będą wypierać niechciane i niepasujące do przyjętej polityki fakty z przeszłości, czyli wybielać się/ państwo itp.to prowadzić to może, w konsekwencji, jedynie do bielactwa zamiast do np. pożądanego odgórnie konserwatyzmu.
W innym przypadku stosuje się metodę porównawczą jako zabieg podnoszący własne poczucie wartości na skalę partyjną, według wzoru : my teraz - oni w przeszłości.
Za ch...., takiego wała. Wszak to linie równoległe czasoprzestrzeni, a nie proste przecinające się. Więc jak może dojść do zgody, skoro nie ma punktów stycznych? Gdzie tu logika, bo o geometrii to już nie wspomnę.
By coś uformować czyli nadać czemuś kształt potrzebne są punkty styczne. A nie rozrzucone w czasoprzestrzeni będące w chaosie nieuporządkowane krzywe( curva, ae), bez szans na przecięcie się w teraźniejszości i stworzenie choćby kąta prostego, a o trójkącie czy wielokącie to już w ogóle można zapomnieć. Tym bardziej, że niektórzy zawędrowali do roku 2050, a korzenie innych tkwią w czasach przedwojennych , wczesnych powojennych. I nie można takiego sposobu myślenia wykorzenić.
Europejskość/ światowość*** to nie styl wychowania, bycie członkiem UE/ innych organizacji o zasięgu światowym tylko umiejętność odnalezienia się w chwili obecnej na danym terenie.
Jak więc pogodzić zwaśnione strony? Wystarczy być w chwili obecnej i działać dla dobra państwa/ regionu itp. a nie dla dobra własnych interesów partyjnych/ osobistych/ związkowych.
Każde źródło konfliktu tkwi w przeszłości, od której nie każdy umie się wyzwolić. Nawet w tej przeszłości sprzed godziny....Tyle, że nie każdy chce iść z Duchem Czasu. I w tym jest problem.
Niektórzy zatrzymali się na poziomie kolosa na glinianych nogach sprzed stuleci i w końcu się rozpadną. Wiadomo o kim mowa...
A ci, którzy próbują utrzymać się na powierzchni wody trzymając brzytwę, zamiast odejść na zasłużoną/niezasłużoną emeryturę i zająć się ulubionymi wspominkami przeszłości nie zawsze swojej a cudzej - igrają z życiem. Wszak podczas walki z żywiołem można się samemu pochlastać.
I gdzie w tym wszystkim logika? Brak. Tak samo jak i Ducha Czasu.
Ale cóż można wymagać od płaskomyślących? Może jedynie tego, żeby czasem spojrzeli przez wielowymiarowe okulary. Tyle, że nie wiem ile tych D powinno być...Może tyle ile prostych przechodzących przez jeden punkt?
Niech więc będzie z wielką niewiadomą : XD...
* budowanie obrazu sytuacji/ okresu historycznego w taki sposób, aby coś zdeprecjonować lub waloryzować
** stopniowanie w dół: - wyrób własny na potrzeby posta: makro- mikro- mili- niemili
*** własna definicja